Wicelider pokonany

29 kwietnia 2024, 16:31  

A A A

W niedzielę do Opola Lubelskiego przyjechał wicelider z Janowa Lubelskiego. Nasz zespół zaskoczył całą ligę i pokonał Janowiankę 2:1. 

Mecz rozpoczął się od dwóch niezłych akcji gości. Jednej z gry, a drugiej po rzucie rożnym, jednak przy żadnej z nich Miłosz Szczepański nawet nie musiał interweniować. Spotkanie miało raczej spokojny przebieg. Nasz zespół grał bardzo rozważnie w defensywie, ale szukał też swoich okazji w ofensywie. W 16. minucie Paweł Adamczuk uderzył mocno zza pola karnego, ale dość znacznie się pomylił. Cztery minuty później mieliśmy rzut karny. Jeden z zawodników Janowianki zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Anes Kherouf. Nasz snajper po raz kolejny w tej rundzie się nie pomylił i pewnym strzałem wyprowadził Opolanina na prowadzenie. Goście chcieli wyrównać jeszcze przed przerwą. Mieli ku temu dwie dobre okazje. W 32. minucie Filip Belabrovik ładnie wgrał piłkę w nasze pole karne, ale na szczęście nikt z jego kolegów nie zamknął tego dośrodkowania. Sześć minut później stuprocentową okazję miał Janusz Birut, ale nie trafił do pustej bramki. W rezultacie na przerwę schodziliśmy przy skromnym jednobramkowym prowadzeniu.  

Początek drugiej połowy był spokojny. Na pierwszy groźny strzał po przerwie czekaliśmy do 54. minuty. Wtedy to, Jan Czapla zdecydował się na strzał z około 40 metrów. Janowiankę od straty drugiego gola uratowała tylko świetna interwencja Jana Sobczuka. Nasza sytuacja trochę skomplikowała się w 57. minucie, kiedy po nierozważnym faulu Paco Kherouf dostał czerwoną kartkę. Wtedy wiedzieliśmy, że o utrzymanie skromnego prowadzenia będzie bardzo ciężko. Janowianka rzuciła się do ataku i dość szybko przyniosło to efekty. W 64. Minucie po dużym zamieszaniu w naszym polu karnym piłka niefortunnie odbiła się od Szymona Jarosza i trafiła pod nogi Sebastiana Sprawki. Zawodnik gości wpakował futbolówkę do bramki z najbliższej odległości i mieliśmy już remis. O dziwo po zdobytej bramce Janowianka nie potrafiła przedrzeć się przez naszą linię obrony. Opolanin, grając w osłabieniu liczył na kontry i po jednej z takich kontr zdobyliśmy bramkę. W 82. minucie Jan Czapla posłał piękne długie podanie do Jakuba Figury. Popularny “Figur” urwał się obrońcom i strzelił swojego kolejnego gola w tym sezonie. Opolskie trybuny oszalały z radości, ale to jeszcze nie był koniec meczu. Janowianka przycisnęła w końcówce. W doliczonym czasie gry świetną okazję na wyrównanie miał Tomasz Sadowski. Jednak Miłosz Szczepański stanął na wysokości zadania i wybił piłkę na rzut rożny. 

Takich emocjonujących meczów chcielibyśmy jak najwięcej. Chociaż kosztował on bardzo dużo nerwów. Pokonać Janowiankę, która przegrała wcześniej tylko dwa mecze, to naprawdę duża sztuka. Takie mecze budują zespół. Nie mamy jednak zbyt dużo czasu na świętowanie. Już w środę zagramy w Lublinie z KS Lublinianką.  

 

Spotkanie podsumował również trener Daniel Koczon: 

Zwycięstwo po wielkich nerwach, ale sami sobie te nerwy trochę stworzyliśmy. Mieliśmy mecz pod kontrolą i dostaliśmy czerwoną kartkę, ale tak widocznie musiało być. Piszemy fajną historię Opolanina. Na prawdę jestem dumny z chłopaków. Oby jak najwięcej takich zawodników, takich jacy są teraz, przychodziło do Opolanina. Podsumowując, kto nie był na meczu, niech żałuje! 

 

Opolanin: Szczepański – Adamczuk, Czapla, Izdebski, Jarosz (83 Ćwieka), Drzazga (88’ Krzak), Sobstyl (78’ Pałka), H. Sałasiński, Kowal (55’ Figura), Anes (45’ Lenkiewicz), Paco. 

 

Mateusz Bartoszek

Komentarze

Aby skomentować artykuł musisz być zalogowany

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak danych