Przegraliśmy jedną bitwę...
Ten mecz miał wyglądać zupełnie inaczej. Kibice zgromadzeni na trybunach liczyli na kolejne zwycięstwo Opolanina. Niestety nasz zespół przegrał wczoraj 1:2 z Lewartem Lubartów.
W pierwszych minutach to przyjezdni dłużej utrzymywali się przy piłce. Po pierwszych piętnastu minutach Lewart mógł prowadzić 2:0, ale zawodnikom z Lubartowa zabrakło zimnej krwi pod naszą bramką. W 18. minucie dobrze znany w Opolu Lubelskim Bartłomiej Koneczny stanął oko w oko z Miłoszem Szczepańskim. Jednak nasz bramkarz popisał się świetną interwencją i nadal było 0:0. Na pierwszą groźną sytuację Opolanina trzeba było czekać do 21. minuty. Wtedy to, Kajetan Kamiński dośrodkował z lewej strony wprost na głowę Jakuba Wadowskiego, ale nasz napastnik uderzył nad bramką. Wadowski dobrą okazję miał również sześć minut później, lecz i tym razem uderzył nad bramką. Na pierwszego gola w tym spotkaniu kibice zgromadzeni na trybunach musieli czekać do 31. minuty. Niestety był to gol dla rywali. Krystian Żelisko ładnie przymierzył z szesnastu metrów i otworzył wynik spotkania. Do końca pierwszej części gry wynik nie uległ już zmianie.
Wydawało się, że na drugą połowę nasi zawodnicy wyjdą z bojowym nastawieniem i będą chcieli jak najszybciej wyrównać. Jednak nie minęła minuta od wznowienia gry po przerwie, a przegrywaliśmy już 0:2. Lewart zaskoczył naszą obronę szybką akcją, którą wykończył Sebastian Rejmak (grający jeszcze rok temu w Opolaninie). W 55. minucie trener Daniel Koczon postawił wszystko na jedną kartę i dokonał aż czterech zmian. Nie zmieniło to zbytnio obrazu gry, ponieważ nadal to Lewart dyktował warunki. Jednak to naszej ekipie udało się zdobyć bramkę. W 68. minucie wpadający w pole karne gości Kamil Łappo został sfaulowany. Sędzia wskazał na „wapno”. Karnego pewnie wykorzystał Hubert Sałasińśki i zarówno w zawodnikach, jak i kibicach odżyła nadzieja na odwrócenie losów spotkania. Niestety w ostatnich dwudziestu minutach żadna z drużyn gola już nie strzeliła. Bramek już nie było, za to było dużo kartek. Z czego aż trzy czerwone. Dwie dla zawodników naszego zespołu i jedna dla zawodnika drużyny gości.
Okazja na rehabilitację już w środę. Pojutrze w ramach Pucharu Polski zagramy na wyjeździe z Turem Milejów. Więcej o tym spotkaniu napiszemy w oddzielnym artykule.
Mecz podsumował krótko trener Daniel Koczon:
Był to bardzo słaby mecz w wykonaniu moich zawodników. Popełniliśmy za dużo indywidualnych błędów. Jako zespół słabo funkcjonowaliśmy. Takie mecze będą się zdarzać. Tabela się spłaszcza, każdy z każdym może wygrać. Nie chowamy głowy w piasek, tylko jedziemy dalej. Przed nami kolejne bardzo ważne mecze. Przegraliśmy jedną bitwę, ale wojna nadal trwa. Mam nadzieję, że to taki zimny prysznic i w następnym meczu wrócimy na zwycięską ścieżkę.
Opolanin: Szczepański – Wszołek, Frydecki, Górniak (70' Adamczuk), Izdebski (55' Leziak), Jakimiński (55’ Pusiak), Pałka, H. Sałasiński (75' Sułek), Kwiatkowski (55' Nieradko), Kamiński (55’ Łappo), Wadowski.
Mateusz Bartoszek |
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Brak danych
Wiadomości
14 września 2024, 15:05 Pójść za ciosem |
|
06 września 2024, 19:22 Starcie ze spadkowiczem |
|
03 września 2024, 21:24 Pucharowa środa |