Wygraliśmy pierwszy finał
Rundę finałową rozpoczęliśmy od zwycięstwa. W niedzielę pokonaliśmy 1:0 zespół POM Iskra Piotrowice.
Pierwsze minuty były bardzo ospałe. Gra toczyła się głównie w środku pola, a żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika. W 12. minucie POM miał rzut wolny. Zawodnicy gości chcieli rozegrać go w ciekawy sposób, ale nie zrozumieli się i ostatecznie piłka wylądowała w rękach Łukasza Kubackiego. Na pierwszą groźną okazję naszej drużyny musieliśmy czekać do 19. minuty. Krystian Pusiak pomknął prawą stroną, wpadł w pole karne, ale nie zdecydował się na strzał, tylko wgrał piłkę przed bramkę rywali. Futbolówka trafiła ostatecznie pod nogi Kacpra Lipińskiego. Niestety strzał naszego pomocnik został zablokowany.
W 24. minucie niebezpiecznie zrobiło się pod naszą bramką. Po błędzie Michała Wszołka piłkę przejął Maciej Drozd. Napastnik gości znalazł się w dobrej okazji, ale uderzył wprost w naszego bramkarza. Najlepszą okazję na zdobycie bramki przed przerwą goście mieli w 38. minucie. Marcin Kowal dobrze podał do Macieja Drozda. Snajper POM-u znalazł się oko w oko z Łukaszem Kubackim, ale nasz bramkarz popisał się znakomitą interwencją.
Drugą połowę rozpoczęliśmy w najlepszy z możliwych sposobów - od zdobycia bramki. Dwie minuty po wznowieniu gry Kacper Lipiński posłał górne podanie do Mateusza Misztala. Nasz skrzydłowy ubiegł bramkarza i umieścił piłkę w bramce. Po stracie gola POM dążył do wyrównania, jednak nasza defensywa skutecznie odpierała ataki drużyny z Piotrowic.
Nerwowo zrobiło się w ostatnim kwadransie spotkania. Sędzia nie potrafił opanować boiskowych wydarzeń i zbyt pochopnie sięgał po kartki. W rezultacie w 77. minucie po otrzymaniu dwóch żółtych kartek boisko opuścił Lipiński. Ostatnie minuty musieliśmy więc grać w osłabieniu. Nasz zespół w „10” radził sobie naprawdę nieźle. Stworzyliśmy nawet dwie dobre akcje, które mogły zakończyć się golem. Niestety Misztal uderzył wprost w bramkarza, a Jakub Wadowski nie trafił nawet w bramkę. Niewykorzystane okazje mogły zemścić się w doliczonym czasie gry. Na szczęście, po strzale Drozda, Michał Wszołek wybił piłkę z linii bramkowej i ta wylądowała ostatecznie w rękach naszego bramkarza.
Opolaninowi udało się więc dowieźć skromne, ale jak istotne, zwycięstwo. Mecz może i nie należał do najpiękniejszych, ale ważne, że zakończył się naszą wygraną. W końcu punktów za styl w tej lidze nikt nie daje. Wygraliśmy pierwszy finał, ale przed nami jeszcze ogrom pracy. W najbliższą sobotę zagramy na wyjeździe z Kryształem Werbkowice.
Spotkanie podsumował również trener Daniel Koczon:
Pierwszy finał za nami. Na pewno reszta meczów będzie wyglądała podobnie jak ten. To jest walka o utrzymanie. Nie ma co ukrywać, był to bardzo przeciętny mecz w naszym wykonaniu. Jednak jak grasz przeciętnie, a wygrywasz, to można taką grę zaakceptować.
Opolanin: Kubacki – Kamiński (62’ Adamczuk), Wszołek, Leziak, Jakimiński, Misztal, Sobstyl, Banachiewicz, Lipiński, Pusiak (73’ Łappo), Wadowski (87’ Izdebski).
Mateusz Bartoszek |
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Brak danych
Wiadomości
14 września 2024, 15:05 Pójść za ciosem |
|
06 września 2024, 19:22 Starcie ze spadkowiczem |
|
03 września 2024, 21:24 Pucharowa środa |